Zbiór kolaży Janka Dziaczkowskiego jest swoistym wyborem postaci, motywów i sytuacji ze świata sztuki, który zafascynował młodego artystę. Wprowadzany w tajniki tego obszaru przez własnego ojca, od dziecięcych lat zamiast uczyć się rysować, zbierał wycinki, komponował i kleił, tworząc zaczątki własnego uniwersum. Wykształcenie humanistyczno-filozoficzne ojca połączone z wrażliwością duszy dziecka, otworzyły oczy dojrzewającego syna na inny świat.

Niektóre kolaże nawiązują formalnie do istniejących dzieł sztuki bez użycia samego dzieła (np. Olimpia), w innych bezpośrednie, "obrazkowe" cytaty ze sztuki, służą precyzyjnemu wyrażeniu rzeczywistości czy myśli (Matisse w roli matki sztuki współczesnej czy autoportret kilkuletniego artysty w towarzystwie przerażających postaci Witkacego). Z rzadka pojawiają się kolaże będące wyrazem czysto estetycznym, grą z formą, perspektywą, kolorem czy skalą, półżartem.

Bardzo ważnym atutem wszystkich prac jest optymalnie zachowany wymiar w obszarze konkretnego dzieła. Dopasowanie wielkości każdej postaci czy jej części do całości, uwaga przykładana do pochodzenia wyciętego fragmentu pozwalają doszukiwać się kolejnych znaczeń, a może nawet stwierdzenia, że nic nie jest przypadkowe?
Sam Dziaczkowski mówi: „Magią kolażu jest to, że łączy on w sobie pewną informację – zdjęcie, wydrukowane gdzieś i kiedyś, z drugą informacją powstałą 30. lat później w innym miejscu. Potem ja wkładam to w mój własny kontekst, miejsce i czas.”


Trudno nie przytoczyć za Jacques'em Prévertem, francuskim poetą i mistrzem kolażu, cytatu wynalezionego w jednym ze słowników: „Kolaż to sytuacja mężczyzny i kobiety, którzy żyją razem bez ślubu.”Dziaczkowski mierzy się z tą techniką od dziecka, rozwija i ćwiczy swą pamięć, podtrzymuje ten związek w bardzo silnych i wiernych relacjach. Ciekawe dokąd dalej wyruszy w podróż, kogo ze sobą zabierze? Jakie znaczenie znajdą słowa Maxa Ernsta, prekursora techniki, że „Sztuka to dziecięca zabawka”?